niedziela, 14 sierpnia 2011

Ziołolecznictwo

Lecznicze sposoby naszych babć

Autorem artykułu jest papaj



Sezon grypowy w pełni i choć wydawać by się mogło, że jedyne prawdziwe i zadowalające rezultaty przynieść mogą tylko silne i nie znoszące sprzeciwu leki sprzedawane w aptekach lub antybiotyki, nie ma nic bardziej błędnego.

W większości syropów i leków sprzedawanych bez recepty głównym składnikiem są właśnie wyciągi z ziół. Jednak idąc z duchem czasu i wychodząc naprzeciw wymagającym i niecierpliwym Klientom, nie musimy już parzyć ziółek ani pić specjalnie przygotowanych naparów zawierających ekstrakty różnych ziół. Teraz wystarczy zakupić w aptece, sklepie spożywczym czy nawet kiosku Ruchu ziołowe cukierki. Powstały one w oparciu o nową dziedzinę medycyny, jaką jest fitoterapia (nauka o leczeniu ziołami) i stają się coraz bardziej popularne.

Ziołolecznictwo właśnie dzięki tego rodzaju produktom przeżywa swoje odrodzenie. Gdy dopadnie nas kaszel nie musimy już faszerować się lekami czy nieprzyjemnymi w smaku syropami. Wystarczy ssać cukierki i zaopatrzyć schorowany organizm w ich drogocenny wyciąg z ziół. Przykładowo gdy dopadnie nas kaszel i zmagamy się z objawami grypy czy przeziębienia, takimi jak gorączka, zbawienna w skutkach może okazać się lipa. Aby ułatwić odkrztuszanie warto ssać anyż, natomiast działanie bakteriobójcze ma pinia. Zaś aby na przyszłość zabezpieczyć organizm przed atakiem wirusów i drobnoustrojów pomocna może okazać się dzika róża.
cukierki zawierające ekstrakty i wyciągi z ziół nie tylko przyznają racją naszym dziadkom twierdzącym, że na wzmocnienie odporności zioła, ale także pozwalają w miarę miły i smaczny sposób poradzić sobie gdy życie utrudnia nam zaburzone trawienie, kaszel, czy obniżona odporność.

 

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowotwór - nie taki diabeł straszny jak go malują

Nowotwory - Rak

Autorem artykułu jest Tomasz Mokrzycki



Refleksje nad chorobą pochłaniającą blisko połowę populacji i znalezienie metod zapobiegania.
W ostatnich dniach rozpocząłem swego rodzaju cykl artykułów dotyczących naszego szanownego zdrowia. Pragnę dzisiaj zabrać głos w sprawie choroby, która ostatnimi laty zbiera coraz większe tragiczne żniwo. Mowa tu o nowotworach wszelkiego rodzaju. Nowotwór jest chorobą, która wywołuje najwięcej emocji, gdyż najczęściej diagnoza taka widziana jest jako nieubłagany wyrok śmierci. Nie ma się temu co dziwić, skoro na raka umiera wg statystyk ok. 70%, a według innych 90% tych, którzy mieli tę wątpliwą przyjemność zachorować. Prócz tego, nim umrą, czeka ich codzienne odmierzanie czasu, ile to jeszcze mi zostało tego życia, urozmaicone wizytami w przychodniach, u lekarzy, badania, terapie-tortury i niezbędne wydatki.
Diagnoza raka jednak nie musi oznaczać wyroku śmierci i na szczęście coraz częściej nie jest! W pojęciu lekarzy jest to niestety wyrok, gdyż oni doskonale zdają sobie z tego sprawę, że leki, które serwują swoim pacjentom niestety nie mają żadnych szans wyleczyć z raka, lecz jedynie zatrzymać lub nieznacznie cofnąć postęp choroby dodatkowo bez żadnych możliwości kontrolowania nawrotu tej choroby.
Niestety ani chemioterapia (pseudo-leki) ani radioterapia ani tym bardziej operacje:
· nie usuną przyczyn powstawania komórek nowotworowych
· osłabiają system odpornościowy zamiast go wzmacniać
· nie usuwają toksyn z organizmu i absolutnie nie dostarczają składników, powodujących regenerację tkanek, organów
· zanieczyszczają organizm dodatkowymi toksycznymi związkami lub zabitymi komórkami, które organizmowi trudno jest się pozbyć.
Czy to nie interesujące?
Jak Wam się wydaje, komu opłaca się wzmacniać system immunologiczny, by skutecznie usuwał z naszego organizmu komórki rakowe? Co się stanie, gdy organizm zacznie się regenerować? Kto na tym straci, a kto zarobi?
Mówienie pacjentowi, że ma jeszcze tylko ileś tam tygodni czy miesięcy życia z całą pewnością powinno być karalne. Zdaniem niektórych psychologów, ponieważ w wielu wypadkach destruktywnie wpływa to na psychikę pacjenta, na jego stan emocjonalny. Powoduje to często wcześniejszy zgon przez zaprogramowanie podświadomości. Na szczęście znajdują się osoby, które podejmują walkę i żyją wbrew temu, co powiedział im lekarz ileś tam lat temu.
Teraz troszkę statystyk. W USA w 1990 roku ze zgonów spowodowanych rakiem płuc 90% dotyczyło palących mężczyzn i 80% palących kobiet. Ocenia się, że nowotwory spowodowane paleniem są odpowiedzialne za ok. 30% wszystkich zgonów na raka. Palacze z rakiem krtani lub języka muszą się niestety przed śmiercią solidnie nacierpieć i wszystko na to wskazuje, że rak niedługo uplasuje się na szczycie jako zabójca numer jeden wyprzedzając choroby serca (stąd też swój cykl rozpocząłem od omówienia tej strasznej choroby).
Naukowcy, badając statystyki zachorowań na nowotwory z ostatnich 30 lat obliczyli, że jak tak dalej pójdzie, to około 2030 roku ponad 90% z nas zachoruje na raka. Prawda, że są milusińscy?
Na nowotwory choruje trzy razy więcej mieszkańców wielkich miast, oraz terenów silnie uprzemysłowionych. W Polsce palmę pierwszeństwa wiedzie stolica. Dużo częściej chorują osoby pracujące w szkodliwych warunkach, wdychające opary lub unoszące się w powietrzu mikroskopijne cząsteczki, między innymi PCV, chemikaliów, leków, środków ochrony roślin, nawozów sztucznych, azbestu i in.
Kobiety, które piją ok. 100 gram alkoholu dziennie, zapadają na raka piersi prawie dwukrotnie częściej (zakwaszenie organizmu). To samo dotyczy kobiet, które nie mają czasu, aby codziennie przynajmniej przez 30 minut poćwiczyć lub żwawo pospacerować na świeżym powietrzu (brak stymulacji systemu limfatycznego – mięśni). Częściej chorują kobiety, które używają pigułek antykoncepcyjnych i terapii hormonalnych.

Oficjalnymi czynnikami powodującymi nowotwory są czynniki chemiczne, fizyczne i biologiczne (wirusy).
Wyśmienicie! Medycyna zna więc bezpośrednie przyczyny wynaturzania się naszych komórek. Sprawa byłaby jednak zbyt prosta i prawdopodobnie nie dałoby się na tym naukowo zarobić. Sprawę więc trzeba trochę skomplikować wymyślając teorię, że większość z tych toksyn (UWAGA!) musi być uczynniona do postaci tak zwanych prawdziwych carcinogenów, bo tylko PODOBNO wtedy są wstanie się łączyć z DNA normalnych komórek i doprowadzić je do mutacji.
Biedny Nobel! Gdyby wiedział jak można zmutować jego nagrodę, to wyszedł by z grobu i użył tego dynamitu, aby tę naukowo zmutowaną farmaceutyczną mafię rozpędzić na cztery wiatry. Jak do tej pory nikt nie jest w stanie wytłumaczyć kto lub też co „uczynnia” te toksyny. Może to Twój organizm zabawia się w ten sposób? Wygląda na to, że ten dym papierosowy musi się w jakiś sposób przerobić (uczynnić), żeby mógł się połączyć z DNA i przerobić się na rakotwórczy. Czy przypadkiem nie trąci to paranoją?
Okazuje się jednak że medycyna wie, iż raka powodują: azbest, melfalan, alkohol izopropylowy, nikiel, węglowodory aromatyczne, sadza, smoły, oleje mineralne, leki, gazy spalinowe, dymy z fabryk, estrogeny i inne hormony. Okazuje się również, że negatywny wpływ mają braki witamin: A, B, C oraz produkty wędzone, solone, kwaśne i tłuszcze (np. olej bawełniany do smażenia frytek w McDonaldzie). Co więcej, wiadomo, że żywność powoduje aż 30% nowotworów, czyli prawie tyle samo, co palenie. A czy Ty to wiesz? O paleniu dużo się mówi, pisze, edukuje wywiesza zakazy w publicznych miejscach, a o jedzeniu? Nie widać ostrzeżeń w sklepach, że margaryna najczęściej występująca pod nazwą masło roślinne i oleje roślinne są rakotwórcze. Do roboty naukowcy! Wywieszajcie takie tabliczki, nie bójcie się! Zamiast tego widać w telewizji taki schorowany (na oko widać) profesor Akademii Rolniczej i przekonuje Cię, że te chemiczne środki są bardzo dobre, bo oni (on i koledzy) ją zaaprobowali i mają polską normę. Szkoda tylko, że nie pochwalił się, kto sponsoruje ich badania, wycieczki służbowe, nagrody, sympozja itp. Mówi, że mleczko jest dobre, ale nie potrafi odpowiedzieć dlaczego przedwcześnie osiwiał i wyłysiał.
Czynniki fizyczne powodujące nowotwory to: słońce i inne promienie jonizujące, takie jak: lampy kwarcowe, prześwietlenia, mammografie oraz radiacja i substancje napromieniowane.
W USA dodatkowo odkryto, że rakotwórcze mogą być tłuszcze w pożywieniu (ostrożni są, nie piszą które, pewnie z hamburgerów), nadużywanie alkoholu, obżarstwo, nadwaga, pasożyty i picie kawy (też nie piszą dlaczego).
Wyraźnie widać, że od czasów Hipokratesa asortyment carcinogenów poważnie się nam powiększył. Na dokładkę, gdy podkarmiamy nasz organizm toksynami, to nasze niezłośliwe wynaturzone komórki tworzące mięśniaki, polipy itp. Mogą również się zezłośliwieć.
Medyczni naukowcy określili również dawki toksycznych substancji, na przykład ilości cząsteczek azbestu na metr sześcienny powietrza, które są dopuszczalne i nie powodują raka, oczywiście bez uwzględnienia wszystkich innych substancji rakotwórczych, na jakie dana osoba może być w danym momencie wystawiona oraz ilość substancji które sięjuż w jej organizmie zakumulowały.
Dziedziczność nowotworów można z całym spokojem wyrzucić na śmieci, bo nie da się jej naukowo udowodnić. Natomiast można od „mamusi” odziedziczyć wiele toksyn w czasie przebywania w łożysku i w czasie karmienia piersią. Odziedziczamy po rodzicach zatrute środowisko (przynajmniej na jakiś czas) i kuchnię (przyzwyczajenia kulinarne). Tego typu dziedziczenie możemy wyrazić liczbowo. Minimum 2 zachorowania na raka na 1000 mieszkańców w Polsce, 3 na 1000 w krajach wysokorozwiniętych takich jak USA, Anglia, oraz 1 na 1000 w trzecim świecie (jest różnica?). W Warszawie w ciągu ostatnich 100 lat liczba zachorowań wzrosła siedmiokrotnie, ale się ucywilizowaliśmy i próbujemy dogonić czołówkę peletonu.
Nie jesteśmy najgorsi, tylko ponad 100 tysięcy osób zapada w Polsce na raka. Za 100 lat da to liczbę 100 tys. x 100 lat = 10 milionów x 6 – co najmniej sześciokrotny wzrost w ciągu następnych 100 lat równa się 60 milionów. Za sto lat na pewno już nas nie będzie, jak tak dalej będą nas leczyć, bo przy kryzysie związków małżeńskich, ujemnym przyroście naturalnym, postępie bezpłodności, wzroście dewiacji seksualnych i narkomanii, niekontrolowanych wzroście populacji chorowitych i upośledzonych dzieci jest to nieuniknione. Ile Polska liczy sobie dziś mieszkańców? Chyba nie zaleje nas malejąca liczba Rosjan, ale azjatyckie tygrysy mogą dobrać się nam do tyłka.
Są dwie możliwości, albo zaczniesz coś z tym robić, albo medycyna się wkrótce udławi robiąc na Tobie pieniądze. Przy tak szybko wzrastającej liczbie chorych za kilka lat żadne państwo i żaden system nie będzie w stanie finansowo pokryć tego przekrętu.
Nieoficjalnie, toksyny dodatkowo, pośrednio lub bezpośrednio biorą się z: szybkiego jedzenia, upośledzonego trawienia i przyswajania, diety, samo-zatruwania się, zaparć, leków, żywności, zakwaszenia organizmu, braków minerałów (szczególnie wapnia). Szybkie jedzenie, upośledzone trawienie i wchłanianie pokarmów plus nieodpowiednia dieta (30% przyczyn raka) powodują niewłaściwą pracę następujących organów: jelit, trzustki, wątroby, nerek, układu limfatycznego oraz śledziony, a to z kolei powoduje akumulację dodatkowych toksyn i tak wpadniemy w błędne koło. Mamy tu do czynienia właśnie z typowym sprzężeniem zwrotnym, bo tylko to najlepiej obrazuje naszą sytuację coraz szybszego rozwoju komórek rakowych mimo dopływu tej samej ilości toksyn z zewnątrz.
Większość osób dowiadujących się, że ma raka, doznaje szoku. Jest to o tyle zrozumiałe, ponieważ kilku lub kilkunastoletni rozwój raka może przebiegać bezobjawowo i nic nie wskazuje na to, że jedzonko palce lizać, lub przyjemny dymek doprowadzi Cię w końcu do takiej diagnozy.
Można powiedzieć, że prawie 50% ludzi na ziemi wcześniej umrze na serce (zawał i inne choroby) i jakoś nikt się tym tak specjalnie nie przejmuje jak rakiem. Dlaczego słowo „rak”, a nie np. „serce” tak paraliżuje ludzi? Chyba prawdopodobnie dlatego, że z sercem nie ma tylu problemów, staje i po zawodach, przy raku niestety trzeba się namęczyć przed śmiercią.
Nie wiem, jak to się dzieje, że zdecydowana większość tych, którzy mieli raka, mięśniaki, tłuszczaki, włókniaki lub zadatki na te wątpliwe przyjemności było również zestresowanych, czuli się pokrzywdzeni, mieli pretensje i/lub żal do partnerów lub rodziny, nie widzieli sensu dalszego życia lub nosili w sobie nienawiść. Dlaczego nowotwory częściej dosięgają tego typu ludzi? Rak jest nazywany chorobą cywilizacyjną i trudno powiedzieć, skąd się to wzięło, ale jak widać ma sens. Istnieje teoria, że Twój umysł (podświadomość) włącza program autodestrukcji, kiedy dostaje od Ciebie wiadomość, że już nie chcesz dalej żyć i tak się męczyć. Czy i w jakim stopniu zaakceptujesz tę teorię pozostawiam Twojej woli. Niezwykle pouczająca jest historia człowieka, zatrzasnął się w chłodni i był przekonany, że zamarznie na śmierć. Swoje powolne zamarzanie uwiecznił nawet na piśmie. Jakież było zdziwienie tych, którzy go następnego dnia odnaleźli martwego, kiedy okazało się, że chłodnia nie pracowała i delikwent „zamarzł” na śmierć na swoje własne życzenie w plusowej temperaturze. Tak się zaprogramował?
Jedyny sensowny wniosek! Trzymaj się z dala od ludzi, którzy narzekają i mają lub stwarzają problemy, bo stopniowo zabiorą Ci energię życia i przeprogramują.
W oparciu o naukowe, statystyczne badania okazało się, że picie i jednocześnie palenie zwiększa ryzyko raka 25 razy. A więc szable w dłoń i faja w zęby panowie na zdrowie, oczywiście rakowi. Inne naukowe badania niezbicie dowiodły, że spożywanie dużych ilości tłuszczów zwierzęcych, olejów roślinnych i margaryny zwiększa ryzyko raka piersi, prostaty, okrężnicy, jajników. Mówią, że otyli chorują na raka dwukrotnie częściej. Zdecydowanie rzadziej natomiast chorują na raka ludzie, którzy mają w swojej diecie duże ilości różnego rodzaju błonnika. REWELACJA?
UWAGA! OFICJALNE TERAPIE to: operacje, w celu usunięcia chorobowo zmienionej tkanki. Czy usuwają przyczyny? NIE. Dają możliwość odnawiania się choroby, przerzutów? TAK.
Uboczne działania to toksyczne skutki anestezji, osłabienie organizmu, możliwość popełnienia błędów, zainfekowania gronkowcami, itp.
RADIOTERAPIA w celu zniszczenia komórek rakowych poprzez napromieniowanie. Usuwa przyczyny? NIE. Uboczne działania to zniszczenie komórek zdrowych i poparzenie sąsiadujących oraz niszczenie białych krwinek, czyli systemu odpornościowego (immunologicznego). Porównajmy to do pożaru w którym część strażaków dziurawi węże doprowadzające wodę zamiast zająć się gaszeniem. To pseudo-leczenie niszczy system, który jest organizmowi potrzebny do walki z chorobą i tym samym Twój organizm staje się podatny na infekcje.
CHEMIOTERAPIA, cel: zablokowanie rozmnażania się komórek rakowych. Usuwa przyczyny choroby? NIE. Możliwość odnowienia się choroby, przerzutów? TAK. Uboczne skutki takie jak przy radioterapii.
Wybór syntetycznego leku jest w jakimś stopniu loterią, której skutkami ubocznymi jest wypadanie włosów, wymioty, pleśniawki w ustach, biegunki, mdłości itp.
ANTYHORMONOWA terapia, cel: okiełznanie hormonów, które powodują problemy, ZAPOMNIJ. Uboczne działania: mdłości, bóle piersi i wiele jeszcze nieznanych.
Radioterapia, chemioterapia i terapia antyhormonowa zasługują jeszcze na parę słów. Należałoby się zastanowić, czy sama idea tego typu pseudo-terapii jest zdrowym pomysłem, czy zalęgła się w chorym umyśle i jest dalej bezmyślnie powielana w umysłach, zdawałoby się, zdrowo myślących naukowców i lekarzy. Otóż wielu ludzi postrzega te terapie jako poronione lub wręcz idiotyczne pomysły, bo jak można niszczyć system obronny organizmu wtedy, kiedy należałoby by go stymulować, aby lepiej pracował i sam zwalczał komórki rakowe? Zdarza się niezmiernie rzadko, że idioci coś wymyślają i zostają geniuszami. Przeważnie ludzie coś wymyślają, żeby poprawić standard życia albo zarobić pieniądze. Pozostaje faktem, że firmy farmaceutyczne zarabiają miliardy na pseudo-lekach przeciwrakowych, a lekarze je stosują, mimo, że tylko około 10% ludzi przeżywa takie kuracje (może wypadałoby zapytać tych co przeżyli, czy dodatkowo nie stosowali jakichś ziół). Radioterapia dodatkowo daje utrzymanie sporej części personelu medycznego i nie zapominajmy, że Skłodowska zmarła na raka, a ludzie robiący zdjęcia rentgenowskie chronią się za ołowianymi ekranami. Naczelną zasadą jest ziarnko do ziarnka i ....
Ciekawe o czym lekarze są tak przekonani stosując takie metody? Jeżeli chodzi o przekonania, to zapytajmy Niemców o Hitlera, a Rosjan o Stalina a są lekarze, którzy za nic w świecie nie poddaliby się takiej terapii.
Bezspornie wiadomo już, że terapie hormonalne powodują raka piersi i można je nazwać humoralnymi, ale w czarnym kolorze. W takim przypadku możemy mieć 100% pewność, że dalsze stosowanie tego typu terapii jest decyzją nie lekarzy, ale biznesmenów działających na usługach firm farmaceutycznych, które przez jakiś czas będą kasować po kilka miliardów za opakowania leku-zabójcy, a dane, ilu osobom pomagała a ilu szkodziła taka terapia, będą ścisłą tajemnicą firmy, natomiast dane dla opinii publicznej są fałszowane.
ZAPOBIEGANIE jest najlepszą terapią na raka. W jej skład możemy włączyć:
· okresowe kontrole stanu zdrowia z tęczówki oka, stóp i w przypadku stwierdzenia niewłaściwej pracy narządów, podjęcie skutecznych terapii oczyszczających i regenerujących dane organy
· oczyszczanie umysłu z negatywnych emocji, myśli, wspomnień i urazów oraz nienawiści
· regularne oczyszczanie organizmu (jelit, krwi, nerek, wątroby) odpowiednimi zestawami dodatków żywieniowych (ziół),
· regularne dożywianie organizmu dodatkami naturalnych minerałów i witamin oraz aminokwasów
· gimnastyka, bieganie
· odpowiednia dieta
· ćwiczenia oddechowe
· powolne jedzenie, dokładne przeżuwanie
· używanie wszystkich dostępnych środków (akcesoria) ochronnych w miejscu pracy
· zmiana pracy, jeżeli jest to konieczne (gdy przyjdzie rak to i tak nici z pracy i zarobków i życia)
· zmiana najbliższego otoczenia, jeżeli działa na nerwy i nie stwarza możliwości porozumienia.
Bycie zdrowym, to też praca! W dzisiejszych czasach, aby uchronić się od raka, chorób serca i wylewu, trzeba dużo wiedzieć i nad tym uczciwie pracować.
Leczenie w większości wypadków zależy od emocjonalnego nastawienia pacjenta, jego wiedzy, chęci kooperacji i zaufania. Leczenie powinno uwzględniać wszystkie elementy: zapobiegania, ponieważ zależy Ci na usuwaniu przyczyn, a nie skutków. Poniżej sugeruję następujące działania w dowolnej kolejności:
· zapoznanie się z dostępnymi wynikami badań
· sprawdzenie stanu zdrowia z tęczówki oka i stóp i przyczyn emocjonalnych
·wspólnie z pacjentem spróbować znaleźć przyczyny dietetyczne, środowiskowe, błędy żywieniowe, szczepienia, które mogły spowodować powstanie choroby itp.
· poinformowanie pacjenta o sugerowanych zmianach w jego myśleniu, żywieniu, postępowaniu oraz możliwych terapiach naturalnych, takich jak fitoterapia (zioła), bioenergoterapia, masaże stóp oraz uzupełnianiu niedoborów minerałów, witamin, aminokwasów i pierwiastków śladowych
· zaproponowanie pozytywnych afirmacji, narzędzi do zmiany wzorców myślowych.

GRAM PROFILAKTYKI LEPSZY STOKROĆ NIŻ KILOGRAM LECZENIA

---

Tomasz Mokrzycki;http://www.tinedaku.yoyo.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Alergia - cała prawda

Alergia!

Autorem artykułu jest Łukasz Kozlowski



Alergia! Jak wyglada jej proces???Jaka pora roku jest najbardziej niebezpieczna na alergików???czy z końcem zimy kończą się problemy z uczuleniem???   

Alergia! Jaka pora roku jest najbardziej niebezpieczna na alergików?...

Alergie mogą wywołac różne czynniki takie jak : pyłki (np. kwiatów, drzew, grzybów), kurz, jad owadów (np. pszczół, os, trzmieli), sierśc zwierząt (np. kotów, psów), jedzenie (alergia pokarmowa). A w następstwie również alergiczny nieżyt nosa, jak i astma oskrzelowa które są chorobami alergicznymi na które choruje ok 20 do 30% populacji.

Wszystko zaczyna się na początku roku kiedy niektóre z roślin i drzew zaczynają wydzielac alergeny, jednak w tym okresie nie jest jeszcze tak źle. Większy problem zaczyna się dopiero wiosna kiedy cała przyroda zaczyna zbierac się do życia. Cała fauna i flora zaczyna rozkwitac i organizowac swoje powtarzające się jak co roku tradycje związane z rozmnażaniem i rozwijaniem. Dziesiątki rodzajów drzew, grzybów jak i innej roślinności rozkwita, każdy w innym okresie roku wydziela innego rodzaju alergeny przypisane konkretnie do swojego gatunku i rodzaju .

Alergicy uczuleni na alergenty które wydziela kurz maja niestety problem przez cały rok, a jego pora oddziaływuje tylko na intensywnośc  uczulenia.

Uczulenie na jad owadów to jedna z najgroźniejszych alergii, jej konsekwencją może być ciężki stan zdrowia jak i nawet śmierć. Uczulać może nie tylko jad tych owadów, ale też ich odchody, fragmenty skrzydeł czy pancerzy.

Alergia pokarmowa to niewłaściwa reakcja układu odpornościowego dziecka na to, co zjadło. Problem dotyczy zwłaszcza najmłodszych. Choć nie można go uniknąć, warto próbować łagodzić objawy. Jej objawy pojawiają się od kilku minut do kilku dni po zjedzeniu uczulającego pokarmu. Skłonności do uczuleń mają podłoże genetyczne - np. wystąpienie alergii na białko mleka krowiego jest aż 3 razy większe u dziecka, którego rodzeństwo ma objawy tej choroby.

Tak jak pisałem wcześniej poszczególne pory roku są powiązane z poszczególnymi alergenami.Dlatego jeżeli ktoś jest przekonany że razem z końcem lata przychodzi spokój i upragniony koniec alergii jest w dużym błędzie!

Jesienią gdy rozpoczynamy czas „grzewczy” jesteśmy narażeni na duża liczbę rionowirusów. Zwłaszcza dzieci ,które uczęszczają do szkoły są narażone na astmę. Ponieważ wirusy te występują w Polsce we wrześniu i październiku w tym właśnie okresie występuje zaostrzenie astmy.

Proces powstawania alergii przedstawia się następująco: w pierwszej kolejności substancja wywołująca alergię przedostaje się do uczulonego na nią organizmu; następnie alergeny łączą się z limfocytami, przez co białe krwinki przekształcają się w komórki plazmatyczne wytwarzające przeciwciała; jeśli liczba alergenów w organizmie coraz bardziej się zwiększa, wówczas przeciwciała wyprodukowane przez komórki plazmatyczne przyklejają się do komórek tucznych; w konsekwencji przeciwciała i alergeny w połączeniu ze sobą wyzwalają histaminę.

Jak sami widzicie alergia jest uciążliwa, a pora roku nie wyeliminuje uczulenia czy to lato czy zima alergenty  krążą w naszej atmosferze zmienia się tylko ich rodzaj a w rękach naszego organizmu jest to przed którymi będzie się bronił. Na szczęcie istnieje już dużo metod zwalczania i łagodzenia nie tylko objawów ale także przyczyn alergii, a to jak i czy będziemy się przed nimi bronic zalezy tylko od nas.

---

koza


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dieta Kwaśniewskiego jako jedna z opcji zdrowego odżywiania na przykładzie cukrzycy

Dieta Kwaśniewskiego

Autorem artykułu jest Pawel Winny



Interesującą koncepcję idealnej diety dla diabetyków wysunął doktor Kwaśniewski, żywo zainteresowany problemami diabetyków (osób cierpiących na cukrzycę).

Opracował specjalny program, który pozwoli pacjentowi nie tylko na schudnięcie, ale także na obniżenie poziomu cukru we krwi. Jest to niezwykle ważne, bowiem wahania poziomu cukru mogą prowadzić do poważnych zaburzeń, a nawet do śpiączki, z której można się nawet nie obudzić.

Na czym polega to rewolucyjne podejście do diety? Przede wszystkim na wprowadzeniu do swej diety niemalże nieograniczonej ilości tłuszczów zwierzęcych. No dobrze, co za dużo to nie zdrowo, zatem warto zachować i tutaj rozsądek. Co więcej, doktor Kwaśniewski, jako doświadczony lekarz odradza zdecydowanie spożywania cukru, soli, mąki oraz innych węglowodanów. Dieta Kwaśniewskiego całkowicie zabrania jedzenia słodyczy!

Nie bez powodu zjadanie takich produktów nazywa się w języku diabetyków „białą śmiercią”. Brzmi jak porażający oksymoron. W każdym razie na tym nie koniec wytycznych pana doktora Kwaśniewskiego.

Dieta obfitująca w tłuszcze zwierzęce oraz minimalne ilości węglowodanów to tak naprawdę uboga dieta, zatem należy zadbać także o odpowiednią ilość witamin w organizmie. Tutaj doktor Kwaśniewski poleca przede wszystkim warzywa, natomiast z owoców poleca te mniej słodkie. W takim razie z diety najlepiej wyłączyć banany, ananasy oraz winogrona. Zwłaszcza te bardzo dojrzałe banany z brązowiejąca skórką.

Z myślą o diabetykach nie mających najłatwiejszego życia warto tutaj wspomnieć o glukometrach, które to życie niewątpliwie ułatwią. Są to małe przyrządy pozwalające na sprawdzenie poziomu cukru w organizmie nawet w domu, bez pomocy personelu medycznego.

---

Zapraszam na mój blog: diety oraz informacje zdrowotne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 2 sierpnia 2011

Trochę prawdy o żywieniu

W czasach kiedy przemysł farmaceutyczny zalewa nas coraz to nowymi lekami,specyfikami lecząc nas na wszystkie dolegliwości   bez żadnych efektów(efekty najczęściej są, ale uboczne) ,właściwie nikt nie zastanawia się nad tym dlaczego tak się dzieje! Zapominamy jak dobra i zdrowa była kuchnia naszych babć ,żyjąc w ciągłym pośpiechu uciekamy do szybkiego jedzenia typu fast food,nie zastanawiając się nad skutkami takiego żywienia. A przecież niewłaściwe odżywianie przyczynia się nie tylko do naszego złego samopoczucia, ale również prowadzi do poważnych schorzeń a także wpływa na wydolność naszego organizmu.